niedziela, 29 marca 2009

Tost czy Post?

Do jakich banałów ogranicza się życie nowoczesnego i idącego z duchem czasu człowieka? Czy buty jakiejś tam podrzędnej gwiazdki, ktora stała się sławna dzięki masturbowaniu się świeczką z prawdziwego wosku w jakimś trzeciorzędnym programie a la Big Brother, to hit czy kit? Jak uzyskać doskonałą figurę i nie rozejść sie w szwach chirurgicznych w wieku 40 lat? Jaka torebka pasuje do twojej osobowości? Jakie buty uczynią z ciebie prawdziwą kobietę?

Kiedyś ktoś mi powiedział, że nie znajdę faceta, który bedzie mnie podziwiał za moją osobowość, za mój intelekt. Co więcej, nigdy nie znajdę nikogo, dopóki będę wyglądać jak szara myszka (nutka suspensu za pomocą trzech kropek)... Poradą tej osoby było wystawienie cycków na publiczny widok i ocenę potencjalnych kandydatów na stanowisko naczelnego stada oraz zakrycie tej grzeszącej wieloma niedociagnięciami tak zwanej twarzy co najmniej trzema warstwami róznego rodzaju maściami, cieniami i innego rodzaju upiększaczami. Wynik tego był taki, że o mało nie straciłam przedniego uzębienia idąc z górki i próbując być atrakcyjną współczesna kobietą, której sztuczna fizyczność zastępuje brak pewności siebie, a makijaż stanowi pewien rodzaj atrapy urody, która aktualnie tylko w ten sposób zdaje się być definiowana... Możesz być glupia i jednowymiarowa, ale nigdy celulit nie powinien skazić skóry twych zmysłowych ud, zmarszczka nie może zniekształcić twoich rysów twarzy, i tak ukrytej pod powłoką botoksu lub wersji dla ubogich taniego make-upu z bazarku Dr.Ires czy też farby olejnej, skoro już Avon Sensations Super Zakrywający Nawet Zabawiernia Z Tytoniu Na Zębach nie daje rady.

Więc tost trochę się przypalił. Jakim prawem, pytam? Nic, cisza jedynie, przerwana kliknięciem czajnika elektrycznego... Tea time.. Oczywiście zielona, by oczyścić organizm z tych wszystkich toksyn. Potem yoga, sztuka medytacji i ćwiczenia Kegla. Nigdy nic nie wiadomo. Może jakiś listonosz zapuka dwa razy. Nowoczesna kobieta jest przygotowana na wszystkie sytuacje, nawet na poranną pobudkę z nieznajomym, choć mama często powiadała „Nie rozmawiaj z nieznajomymi!!”... Ale jak już powszechnie wiadomo, mama się myliła. Więc czekam na listonsza, mleczarza, gazeciarza, smieciarza, ale nie mam czasu drzwi otowrzyć, bo nadal siedzę w łazience z prostownicą. A gdzie tam makijarz... Życie kobiety to katorga. W związku z tym postanawiam zamknąć już explorera i przestać czytać te barwne historie zamęczonych na śmierć kobiet przy otwarciu nowego butiku w centrum Nowego Jorku. Muszę zająć się czymś bardziej produktywnym, jak nowy nowy wzór na moje żelowe paznokcie. Prawdziwe już dawno odpadły. W lustrze zauważam pierwsze oznaki znikających brew, więc czym prędzej biegnę do sklepu, by zaopatrzyć się w szereg czarnych kredek... Za jakie grzechy? Przecież ja dopiero 18 lat mam???? Ponowne kliknięcie. Czas na bezkofeinową kawę i papierosa bez tytoniu. Oraz telewizję bez programów i facetów bez mózgów. Koniec. Ahoj!

sobota, 28 marca 2009

Pamflet Życia

Pamfletowa Wersja Życia

Słowem wstepu do mego krótkiego pamfletu zwanego życiem, które każdego dnia demaskuje i odsłania maluczkość i nieistotność człowieka, jego zagubienie i jego daremna próbę walki z życiem, w którym tkwi jak więzień w celi...

*Pamflet (z ang. pamphlet) – broszura, krótka rozprawa, studium na jakiś temat, nazwa przejęta od bohatera łacińskiego poematu miłosnego z XII w. Pamphilius; wł. Pasquillo, pasquinta – Pasquino oznaczał posag rzymski odnaleziony w 1501 r., stojący naprzeciw domu szewca Pasquino, na posągu anonimowi autorzy wywieszali w dniu św. Marka paszkwile, czyli utwory o treści oszczerczej i szkalującej jakaś osobę.

Utwór publicystyczny lub literacki, nierzadko anonimowy, zmierzający do zdemaskowania, ośmieszenia i poniżenia osoby, środowiska społecznego, instytucji. Posługuje się ekspresywną retoryką, przejaskrawieniami w sformułowaniach, elementami satyrycznymi. (Wikipedia.org)

Kto by pomyślał że prześmiewca internetowych zwierzeń zwróci się w ich stronę, ale jak to moja mama często mowiła ‘tylko świnia nie zmienia zdania’. Na mamy nieszczęście czy też niewiedzę czlowiek dzieli ponad 90% genów ze świnią. Moglibyśmy też dzielić z nią większy procent zachowań, gdyż świnia okazuje się być łagodnym i przyjaznym stworzeniem. Świnia jest jednym ze znaków zodiaku w chińskim kalendarzu, dla Żydów jest symbolem brudu i brzydoty, dla Polaków chyba symbol wszystkich złych cech u człowieka.. Może powinno się zamienić wyrażenie „Ty śwninio!” na „Ty, człowieku!”. Byłoby to znacznie bliższe prawdy niż obarczanie biednej świnki taką odpwiedzialnością za posiadanie takich cech, z której wątpliwie mogą sie wywiązać. Za to człowiek.. Ech, człowiek... Tak, zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie dla swoich postępków. Jak nie świnia, to małpa. Jak nie małpa, to osioł. Jak nie osioł, to żmija... Może spójrzmy prawdzie w oczy i przyznajmy się, że te zwierzeta nie są obdarzone cechami o które je posądzamy. Jedynym uosobieniem tych przypisywanych niewinnym zwierzętom jest człowiek. Co za świnia! – ktośby powiedział... W odróżnieniu od tej nieszczęsnej świni ja zmieniam zdanie. I tu kolejna mądrość narodu. Kobieta zmienną jest. A mężczyźni to świnie!! To zakrawa conajmniej na zoofilię!!.. A jajecznica na bekonie – na kanibalizm!! I cóż ja powiem moim dzieciom!! Chrum, chrum, chrum,chruum, chrum, chrum, dzieci!! I proszę nie pchać się przy korycie!!